Się zaczęły w naszej parafii. Włąściwie posługując sie terminologią kościelną, jest to renowacja misji. Ci sami misjonarze, co byli w tamtym roku. Mówią po angielsku i są tłumaczeni. To powoduje w mojej głowie mętlik, bo ja już się przyzwyczaiłem, że jak ktoś kogoś tłumaczy, to na polski. A teraz słyszę angielski (5% rozumiem) , tlumaczenie na czeski (rozumiem 95%) i w głowie musze sobie na polski przełożyć i te 5 % domyśleć. A jak chcę coś Amerykanom powiedzieć, to pchaja mi się czeskie słowa. I wychodzi cos takiego: Do you wont něco k piti?
Ale nie trudnościach językowych chcę głównie pisać.
Mam nadzieję, a nawet jestem przykonany, że Duch Świety będzie działał. Oj, będzie się działo...
Přihlásit se k odběru:
Komentáře k příspěvku (Atom)
3 komentáře:
Duch nie ma ograniczeń językowych;)
Eve-marie
Miszmasz przepiękny :)
Owoców życzę.
Sylka
Bracie, to może przejdź na francuski.
Okomentovat