Się odbył "den pro rodinu" na farze naszej. Prowadzilo małzeństwo z ruchu szensztackiego (to ci od Kentenicha, który był pallotynem, ale drogi ruchu szensztackiego i pallotynów się rozeszły). Przyszło kilka rodzin dzieciatych, nie tylko z naszej parafii. Na farze (plebanii) zatem harmider i rwetes, jak to zwykle gdy są dzieci. Ale rzeczona dziatwa miała opiekę zapewnioną, tylko niemowlaki na kocykach przed mamami uczyły sie plywać na sucho.
Była konferencja, spotkanie zakończyło sie adoracją. Ciekawie mówili. Na owoce poczekamy.
Mam otazku pro těch s Ostravy: Chapete, co já pišu v polštině?
Přihlásit se k odběru:
Komentáře k příspěvku (Atom)
2 komentáře:
No to dziatwa miała gdzie pobiegać :) Macie śnieg? Bo u nas w końcu pogoda lutowa - mróz i śnieg.
To mi się podoba. Bardzo. Grunt to rodzina. Pozdrawiam serdecznie całą Waszą ekipę ( nie wiem czy jest nadal trzech czy już dwóch)
mama
Okomentovat